Przepłynęliśmy 3792 mile morskie w czasie 621 godzin. Odwiedziliśmy 28 portów, między innymi takie jak: Hamburg, Amsterdam, St. Helier, Brest, La Rochelle, Porto, Lizbona, Gibraltar, Palma de Mallorca, Cagliari i Palermo.
Cały rejs trwał 55 dni. Przez jacht przewinęło się w sumie 19 osób. Niektórzy płynęli ze mną dłużej, niż jeden etap. Mam nadzieję, że wszyscy zyskali nowe doświadczenia żeglarskie, które pomogą im pływać bezpiecznie. Miało być miło i przyjemnie. I według mnie tak właśnie było.
Najszybszym odcinkiem był etap Amsterdam – Brest ze średnią prędkością 6.4w, a najwolniejszy Lizbona – Malaga (średnia 5.9w). Odcinek ten był też najkrótszy jeśli chodzi o ilość mil i godzin (odpowiednio 430Mm i 73h). Najwięcej przepłynęliśmy natomiast w ostatnim etapie z Malagi do Palermo, bo ponad 1100Mm w czasie aż 190h.
W czasie rejsu jacht został dogłębnie przetestowany. Carol jest nową jednostką i zgodnie z oczekiwaniami kilka rzeczy wymagało poprawek postoczniowych i napraw. Z większością usterek poradziliśmy sobie błyskawicznie, z częścią musieliśmy konsultować się z dealerem jachtu.
Trzy najciekawsze porty według mnie, które odwiedziliśmy po drodze to: Amsterdam, Porto i Lizbona. Miejsce do którego chciałbym wrócić na dłużej to z całą pewnością Jersey ze stolicą w St. Helier oraz ogólnie wyspy na Kanale Angielskim. Bardzo chciałbym też spędzić większą ilość czasu żeglując po Normandii, Bretanii, Kraju Loary i Poitou Charentes, czyli po wybrzeżu Atlantyckim Francji.
Rejs był bardzo ciekawy kulinarnie. Często chodziliśmy do barów, pubów, lokalnych knajpek, ale regularnie gotowaliśmy też na łódce. To co mi smakowało najbardziej to: chińska kuchnia w Amsterdamie, steki argentyńskie (też Amsterdam), mule w Boulogne, kraby w Breście, pasteis de Belem w Lizbonie, marokańskie tajine w Ceucie, a także owoce morza w Palmie zrobione na jachcie oraz oczywiście pierwsza włoska kawa, brioche con crema i gelato w Cagliari.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się popłynąć tą trasą, ale czyniąc ja bardziej turystyczną, tak aby mieć więcej czasu na zwiedzanie, smakowanie lokalnej kuchni. Ten rejs był bardzo żeglarski, choć podobał mi się niesamowicie.
Wszystkim, którzy ze mną żeglowali podczas tego rejsu chciałbym serdecznie podziękować. Mam nadzieję, że jeszcze uda nam się gdzieś daleko pożeglować. A przede mną żeglarskie rejsy wakacyjne we Włoszech!